Dlaczego w upał nie musimy chodzić jak pies z wyciągniętym językiem aby nie przegrzać się, a temperatura powyżej 25°C nie zabija nas od razu po wyjściu na słońce? Dużo osób narzeka na wysokie temperatury, jednak jesteśmy do nich przystosowani. Pochodzimy z gorącej Afryki, a miliony lat ewolucji sprawiły, że bardzo dobrze znosimy takie warunki. Wytrzymamy temperaturę zewnętrzną nawet do 140°C przy suchym powietrzu!
Za chłodzenie organizmu odpowiada ośrodek termoregulacji znajdujący się w podwzgórzu mózgu. W zdrowym organizmie jest on automatycznie ustawiony na temperaturę około 37 stopni. W przypadku zwiększenia temperatury wysyła on sygnały do naszych poszczególnych systemów chłodzenia. Ciepło możemy oddawać przez parowanie, promieniowanie i przewodzenie – tym sposobem przez skórę tracimy aż 85% naszego ciepła. Oddajemy je również przez drogi oddechowe, gdyż rozprężone powietrze ogrzewamy swoją wewnętrzną temperaturą. Jednak tą drogą tracimy jedynie około 10% ciepła. Straty ciepła przez promieniowanie wymagają stosunkowo niskiej wilgotności powietrza, im wyższa tym jest mniej przenikliwa dla promieniowania cieplnego.
Układ krwionośny nie próżnuje
Temperaturę ciała możemy regulować poprzez przewodzenie zmieniając ukrwienie skóry. Jesteśmy tak zaprogramowani, że gdy jest nam za ciepło to naczynia krwionośne blisko skóry rozszerzają się, zaś inne, znajdujące się w środku ciała, kurczą się. Takim sposobem aż jedna piąta całej naszej krwi płynie blisko skóry i przekazuje ciepło do otoczenia. Jednak jest jeden warunek – otoczenie musi być chłodniejsze niż krew, więc kiedy upały osiągają wyższą temperaturę niż nasze ciało, to ten sposób zawodzi. W takim przypadku mamy jeszcze inny system chłodzenia – oddawanie ciepła przez pot.
Ale z nas leje się
Pocimy się bardzo intensywnie, dorosły człowiek może produkować 1,5 litra potu na godzinę, a w czasie ciężkiej pracy fizycznej nawet 3-4 litry! A wszystko to dzięki dużej ilości gruczołów potowych, których mamy aż 2-4 mln, posiadamy je głównie na dłoniach, stopach i pod pachami. Oczywiście osiągamy to przy piciu dużej ilości wody, musimy ją nieustannie doprowadzać do organizmu. Samo pocenie nie chłodzi nas, potrzebujemy parowania potu. Jest to ciecz, więc aby zaszło to zjawisko musimy dostarczyć ciepło – zabieramy je z gorącej skóry i tym sposobem ochładzamy się. Wbrew pozorom lepiej nie ścierać potu z twarzy – tak chłodzimy nasz mózg, nie doprowadzając do jego przegrzania.
Budowa ciała sprzyja nam
Cechuje nas smukła budowa ciała. Nasza postawa ciała jest wyprostowania – jedynie na 7% naszego ciała promienie słoneczne padają prostopadle. Długie kończyny i wysoki wzrost w stosunku do innych zwierząt daje nam większą powierzchnię chłodzenia. Ważną funkcję pełnią również włosy, które ograniczają dopływ gorąca do głowy. W porównaniu do innych naczelnych reszta naszego ciała ma małe owłosienie, przez co pot tak łatwo nie spływa po skórze tylko paruje, powodując uczucie chłodu.
Nie sądziłem, że człowiek jest w stanie wytrzymać aż tak ekstremalne temperatury…Nic dziwnego że „homo sapiens” uczynił sobie Ziemię poddaną. Ewolucja przystosowała nas pod tym względem idealnie 🙂